Sprawa marysińsko-żoliborska

W ubiegłym roku na łamach naszej gazety ukazał się artykuł o dorobku zawodowym Domicelli Bożekowskiej wybitnej rzeźbiarki, architektki krajobrazu, artystki i współzałożycielki Fundacji Dziecko i Sztuka.

6 marca minie dokładnie rok odkąd odeszła od nas Domicella Bożekowska. Niemniej nie zapominamy o niej! Przyszedł czas, aby jej dokonania zostały docenione i uznane za nasze dziedzictwo kulturowe. Przypomnijmy, że artystka była żoliborzanką od 1966 r. Mieszkała w „Wicemisterze Warszawy ‘66” przy ul. Przasnyskiej 14 na Zatrasiu. Do dziś poza częścią mieszkalną znajduje się tam także pracownia i przepiękny ogród, który pielęgnowała wraz ze swym mężem dr. Andrzejem Goryńskim.

Domicella Bożekowska była jedną z najwybitniejszych animalistek w Europie. Znana była głównie z rzeźb, ale tworzyła także rysunki i mozaiki. Najbardziej rozpoznawalną i wyjątkowo unikatową mozaiką była ta, którą wykonała dla Spółdzielni Inwalidów „Saturn” w Marysinie Wawerskim.

Trzy organizacje pozarządowe – Stowarzyszenie Zatrasie, Stowarzyszenie „Razem dla Wawra” oraz Stowarzyszenie Kolonia Posłów i Senatorów PPS („Kolonia Praussa”) wystąpiły w dniu 20 lutego b.r. z wnioskiem do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpis marysińskiej mozaiki do rejestru zabytków ruchomych województwa mazowieckiego.

Niestety art. 10 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami nie daje bezpośredniej możliwości ubiegania się organizacjom pozarządowym o wpisanie obiektu ruchomego do rejestru zabytków poprzez złożenie wniosku. Niemniej §2 ww. artykułu daje możliwość wpisania obiektu do rejestru zabytków z urzędu, o ile istnieją przesłanki świadczące o tym, że grozi mu zniszczenie. W tej sytuacji Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków na podstawie wniosku może wszcząć postępowanie. Należy podkreślić, że teren na którym znajduje się mozaika to zespół zabudowy biurowo-magazynowo-przemysłowej, który niegdyś należał do wspomnianej Spółdzielni Inwalidów „Saturn”. Spółdzielnia ta zajmowała się wytwarzaniem wyrobów z drewna i lateksu. Sam temat owej mozaiki nawiązywał do działalności tejże Spółdzielni. Spółdzielnia Inwalidów „Saturn” uległa likwidacji w wyniku upadłości ponad dekadę temu. Teren ten przejął prywatny właściciel, który obecnie podnajmuje powierzchnie użytkowe różnym przedsiębiorcom. Mimo próby nawiązania kontaktu członków Stowarzyszenia „Razem Dla Wawra”, w tym przedstawiciela Zarządu Dzielnicy Wawer z właścicielem tego terenu, nie doszło do żadnej rozmowy.

Ponadto teren, na którym znajduje się mozaika nie jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Już w 2009 r. Rada m. st. Warszawy podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Marysina Wawerskiego. Mimo upływu 11 lat nie udało się objąć tego obszaru stosowną ochroną. Zważając na ogromny boom deweloperski w Warszawie, również widoczny w okolicach Gocławka i Marysina nigdy nie wiemy, czy taki teren nie przejdzie w ręce dewelopera, a ten bez odpowiedniej ochrony prawnej może z mozaiką zrobić wszystko. Może ona ulec zniszczeniu podczas rozbiórki istniejących tam obiektów budowlanych, a może zostać wyeksponowana na elewacjach nowej zabudowy. Znamy różne przykłady, zarówno te najbardziej katastrofalne, kiedy wszystko zostało zniszczone, ale także te kiedy mozaika nie została wyekspowana tak jakbyśmy chcieli. Zapewne lokalna społeczność chciałaby, żeby mozaika nie znalazła się na osiedlu ogrodzonym, gdzie dostęp do niej będą mieli nieliczni. Niestety z tego typu problemami boryka się wiele miejsc w Warszawie. Na Żoliborzu takie zagrożenia nie są już dopuszczalne, gdyż poza niewielkim fragmentem Parku Kaskada Żoliborz objęty jest w całości planami miejscowymi.

Póki co żadnych ambitnych planów inwestycyjnych na tym terenie nie ma, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne, zanim obudzimy się z ręką w nocniku. Mamy nadzieję, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków prof. Jakub Lewicki uruchomi postępowanie z urzędu, żeby objąć ochroną konserwatorską marysińską mozaikę.

Wiktor Zając

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *