Od miesiąca widzimy kolejne skrajne, momentami śmieszne, obostrzenia dotyczące swobodnego przemieszczania się. Czy naprawdę przejażdżka rowerem lub spacer po parku, czy lesie, może stworzyć potencjalne zagrożenie? Jak niektórzy mówią: „durszlak prawny”.
W tym samym czasie obserwujemy długie kolejki przed sklepami, gdzie zbierają się ludzie, często ogromne ilości. Gromadzimy pytania, na które nasi włodarze nie potrafią odpowiedzieć. Nieprzemyślane działania legislacyjne mogą być katastrofalne w skutkach. Prawnicy konstytucjonaliści dostają gorączki, widząc jak Premier wprowadza kolejne zmiany na konferencjach prasowych bez zachowania odpowiednich procedur. Dlaczego rządzący nie korzystają z rozwiązań przygotowanych na takie nieprzewidziane sytuacje? Gdy odpowiedzi brak i nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Widać tu istne przedstawienie, zupełnie nieprzygotowane, niczym „Lekcje z TVP”. Ta prowizorka może nas wszystkich niedługo przygnieść.
W tym samym czasie pracownicy, pracodawcy i specyficzny sektor rolniczy zastanawiają się czy składać odpowiednie wnioski o zapomogi, czy czekać na kolejną konferencję prasową Prezesa Rady Ministrów. Przypomnę, że Konstytucja enumerowanie wymienia źródła prawa w rozdziale trzecim, a dokładnie wyraża to expressis verbis w artykule 87. Jest to katalog zamknięty i nie można zaobserwować tam konferencji prasowej Premiera. Oczywiście możemy doszukiwać się tutaj dobrej woli i chęci chronienia interesu publicznego, ale idąc za orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego spróbujmy odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Po pierwsze – czy wprowadzone regulacje są w stanie doprowadzić do zamierzonych przez władzę celów? Po drugie – czy efekty wprowadzanej regulacji pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela? Po trzecie – czy regulacja ta jest niezbędne dla ochrony interesu publicznego? O ile na ostatnie pytanie możemy odpowiedzieć twierdząco, o tyle na pozostałe, moim skromnym zdaniem, nie. Zastanawiające jest, czym różnią się łowcy od osób jadących na rowerach lub swobodnie przechadzających się po lesie czy parku. Należy przypomnieć, że tym pierwszym nie zakazano wstępu. Zauważam tu brak konstytucyjnej zasady proporcjonalności.
Poruszmy kolejną część tej tragicznej układanki… Na oczach zrozpaczonych przedsiębiorców odbywa się medialna licytacja między politykami „kto da więcej”. Należy w tym miejscu przypomnieć, że dosłownie kilka miesięcy temu Rząd wypłacił słynne trzynaste emerytury z FGŚP (Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych), który był przygotowany na trudne, nieprzewidziane czasy. Ironia? Kara za nieprzemyślane rozdawnictwo i populizm? Nie, rzeczywistość.
Kolejna pokrzywdzona grupa, nie bójmy się powiedzieć, zignorowana – uczniowie i nauczyciele. Ministerstwo pozostawiło szkoły same sobie. Jaką informację dostali Dyrektorzy szkół? „Radźcie sobie sami!” Nauczyciele na czele z dyrektorami szkół i samorządami musieli przenieść się z XIX do XXI wieku. Większość szybko się przystosowała, ale część nie. Kto odpowiada za braki w wiedzy technicznej nauczycieli? Kto zapewni dostęp do Internetu i kilka komputerów niezamożnym rodzinom wielodzietnym w małych miejscowościach? Od kiedy można zobowiązać kogoś do posiadania tego rodzaju sprzętu bez zapewnienia na to środków? Ministerstwo Edukacji Narodowej z Ministrem Piątkowskim otrzymałoby ocenę niedostateczną bez możliwości poprawy, bo skutków tego niezorganizowania nie będzie można naprawić.
Możemy długo wyliczać błędy. Skupmy się teraz na pozytywnych aspektach zaistniałej sytuacji (sic!)
Jedyny sektor, który nie zawiódł to ludzka przyzwoitość i organizacje non-profit. Polacy, jak żaden inny naród pokazują, że w trudnych chwilach potrafimy się zorganizować i współpracować. Kiedyś wojny i Powstania, dziś Koronawirus. Okazuje się, że niedługo różnego rodzaju stowarzyszenia i osoby prywatne wyprodukują więcej maseczek i innych środków ochrony osobistej, niż budżet Państwa Polskiego jest wstanie zapewnić naszym Lekarzom, Pielęgniarkom i reszcie Personelu Medycznego i Naukowego. Specjalnie napisałem z wielkiej litery. Przynajmniej tak wyrażę swój podziw i szacunek dla tych osób.
Kończąc swój wywód, chciałbym wszystkim życzyć cierpliwości do dynamicznie zachodzących zmian. Wyłączcie telewizory i nie dajcie się zastraszyć. Żyjcie wolniej niż dotychczas. Ostrożnie, ale bez przesady. Nigdy nie byłem objęty kwarantanną, więc nie wiem jak to jest. Jedno wiem na pewno – panika nikomu nie pomoże. Trzymajcie się ciepło!
Hubert Zarzycki
Ilustracja Dominika Hoyle