Wąż

To był tylko zachwyt.
Krótkie przejrzenie się w łuskach węża.
Łudzenie się na jawie, że wszystko jest snem,
Ale wąż zatacza koło
I kiedy połknie swój ogon, wszystko wraca.
Kusiciel zawsze nas zwodził.

Co widzimy w tych odbiciach?
Piękno chwili utrwalone w błysku,
Obietnicę wieczności kwiatów naszych łąk,
Przyrzeczenie wiecznego poranku, paru promieni słońca więcej.
Kusiciel zawsze nas zwodził.
Obietnice maja dwa końce.
Zaczynają się i kuszą nas swoją nadzieją spełnienia.
W spełnieniu mają swój drugi koniec.

Jeden poranek, drugi poranek.
Kwiaty na łąkach kwitną i umierają.
To był tylko zachwyt, nad jedną, drugą rzeczą…
Ale to przeminie, spospolicieje.
Nieprzemijający poranek w końcu stanie się dniem, więzieniem, gdzie noc nigdy nie zapadnie.
Staniemy się zakładnikami zapachu własnych kwiatów.
Zachwyt nie jest wieczny.
Wieczny jest tylko wąż wciąż zataczający koło.
Wielki kusiciel sprawi, że będziemy chcieli na dłużej przystanąć i przeglądać się w jego łuskach, aż w końcu umrze ostatni zachwyt.
Nam natomiast pozostanie otchłań czarnych jak noc gadzich oczu.

Filip Dalewski

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *