Pomysłowa młodzież przebija szklany sufit­­­

Wiele korporacji międzynarodowych i koncernów farmaceutycznych zbija fortunę na tworzeniu protez i środków do ich konserwacji. Z każdą kolejną kampanią wyborczą słyszymy o szalejących cenach w służbie zdrowia. Wiele się o tym mówi, natomiast niewygodnie jest wchodzić w drogę wielkim korporacjom. Grupa licealistów z Bielan – Jakub Szczepaniak, Jan Wojciechowski, Kinga Leśniewska, Antoni Popecki, stara się udowodnić wszystkim, że stworzenie własnej protezy może stać się proste jak wkręcenie nowej żarówki. Spotkałem się w przedstawicielami projektu MIMESIS-PROTEZY BIONICZNE Jakubem Szczepaniakiem i Janem Wojciechowskim, aby przybliżyli nam założenia przedsięwzięcia.

H.Z.:  Jesteście uczniami klasy matematyczno-fizycznej bielańskiego liceum im. Ignacego Domeyki. Skąd pomysł na stworzenie protezy?

J.W.: Wszystko zaczęło się podczas Europejskich Targów „start-upów” w Katowicach, gdzie przechadzając się po wystawie stwierdziliśmy, że fajnie byłoby stworzyć coś samemu, wykazać się jakąś kreatywnością i Kuba [Jakub Szczepaniak – przyp. red.] czytał kiedyś o protezach bionicznych. Zaczęliśmy przyglądać się bliżej temu tematowi. Okazało się, że ceny profesjonalnych protez utrzymują się na poziomie setek tysięcy złotych. Zaczęliśmy analizować za ile moglibyśmy zrobić taką protezę. Wyszło nam, że moglibyśmy to zrobić dużo mniejszym kosztem. Szacowana cena protezy naszego projektu mogłaby kosztować około 2000 złotych. Stwierdziliśmy – czemu nie? Przy okazji moglibyśmy komuś pomóc.

H.Z.: Nie można nie zapytać… Skąd bierzecie wiedzę merytoryczną, bo nie uwierzę, że ze szkolnych ław i podręczników. Przyznacie, że z punktu widzenia osoby, która nie ma żadnego pojęcia o tych kwestiach stworzenie profesjonalnej protezy przez grupę licealistów może wydawać się rzeczą niemożliwą. Wyprowadźcie mnie z błędu, proszę.

J. Sz.: Nam też wydawało się to skomplikowane na pierwszy rzut oka. Zorientowaliśmy się, że po rozłożeniu tego na czynniki pierwsze, gdy podchodzi się do tego krok po kroku, to nie jest to już takie trudne. Wiedza zdecydowanie nie pochodzi ze szkolnych ławek [śmiech].

J.W.: Nieocenioną pomocą są fora internetowe, na których inni ludzie opisują swoje zmagania z różnymi technicznymi komponentami i opisują rozwiązania problemów, które napotkali. Cały nasz zespół lubi eksperymentować i uczyć się na własnych błędach, co zdecydowanie pomaga przy posuwaniu się naprzód w pracach nad projektem.

H.Z.: Tak jak wspomnieliście na początku, zakup protezy jest dosyć kosztownym wydatkiem. Nie na każdą kieszeń. Skąd bierzecie fundusze na prace, materiały i wszelkie badania związane z Waszym projektem?

J. W.: Otrzymaliśmy wsparcie z funduszy Miasta Stołecznego Warszawy poprzez Klub Inteligencji Katolickiej, za co bardzo dziękujemy. To nam pozwala zrealizować cały projekt.

H.Z.: Czyli nie posiadacie żadnych prywatnych sponsorów?

J. W.: Nawiązaliśmy współpracę ze sklepem elektronicznym „Botland”, gdzie mamy zniżki na wszystkie produkty, co również jest niezwykle pomocne. Nie mamy innych prywatnych sponsorów.

H.Z.: Przygotowując się do wywiadu z Wami widziałem kilka materiałów prasowych, w których opowiadaliście o inspiracji organizacją „Zwolnieni z teorii”. Rozumiem, że to był również jeden z czynników, który spowodował, że podjęliście się tak wymagającego zadania.

J.Sz.: Prawdę mówiąc, to już wcześniej mieliśmy pomysł, aby komuś pomóc. Nie wiedzieliśmy natomiast, jak się do tego zabrać i wtedy postanowiliśmy, że chcemy wziąć udział w „Zwolnionych z teorii”.

H.Z.: Kiedy zobaczymy ostateczny wynik Waszej pracy? Czy planujecie jakąś konferencję, na której to zaprezentujecie?

J.Sz.: Nie wiemy jeszcze, kiedy dokładnie zakończymy prace, natomiast planujemy sfinalizować projekt do końca marca 2020r.

H.Z.: Jak łączycie kwestie związane ze szkołą, a realizacją projektu?

J.W.: Teraz jesteśmy w trakcie ferii zimowych, więc mamy wiele czasu na jego realizację. Jednak w trakcie roku szkolnego staramy się to jakoś pogodzić, czasami kosztem snu [śmiech], ale myślę, że nam wychodzi.

J.Sz.: Jesteśmy w drugiej klasie, więc wiele przedmiotów nam „odeszło”. Realizujemy głównie przedmioty rozszerzone, więc nie jest tego aż tak wiele.

H.Z.: Jak uda Wam się dokończyć wszystkie czynności związane z projektem, czego Wam serdecznie życzę, czy zamierzacie opatentować Wasz pomysł?

J.Sz.: Wszystkie modele i projekt budowy protezy 3D chcemy udostępnić w Internecie pod licencją uniemożliwiającą wykorzystanie naszego pomysłu w celach komercyjnych.

J.W.: W taki sposób, aby każda osoba prywatna miała do niego dostęp w domu. Swoim projektem chcieliśmy również zachęcić wszystkich do pomagania innym i korzystania z innowacyjnych technologii.

H.Z.: I z tym przesłaniem zostawiam naszych czytelników. Oczywiście wszystkich gorąco zapraszamy na prezentację ostatecznej formy projektu MIMESIS – PROTEZY BIONICZNE, o której będę pisał w kolejnych numerach Wilsoniaka.

Rozmawiał Hubert Zarzycki

Ilustracja Dominika Hoyle

Projekt Mimesis – Protezy Bioniczne jest przedsięwzięciem grupy licealistów uczęszczających do jednego z czołowych liceów matematycznych w Warszawie. Głównym celem jest zbudowanie w pełni funkcjonalnej protezy bionicznej (czyli takiej która jest sterowana za pomocą sygnałów elektrycznych przechodzących przez mięśnie i umożliwia pełen zakres ruchów amputowanej kończyny) i dostarczenie jej osobie po amputacji przedramienia.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *