Mój Żoliborz, 1946 – 1963

Lej po bombie był tam, gdzie dzisiaj ratusz stoi.
Wspomnienia o Powstaniu były jeszcze żywe.
Pamiętam słowa matki: „czas wszystko ukoi.”
Na Słodowcu stały domki drewniane i krzywe.


Tomek mieszkał na piątej, ojej, nie pamiętam…
O kolonii WSM myślę oczywiście.
Niewygodne fotele miało kino „Tęcza”.
A w parku Żeromskiego szeleściły liście.


Żoliborz zaczynał się tuż za Dworcem Gdańskim,
Gdy ktoś wyjeżdżał, mówił „jadę do Warszawy”.
Od ulicy Zajączka do lasków bielańskich,
Zostawały już tylko nasze własne sprawy.


Mały sklep przy Wilsona, a w nim „wszystko dostać”.
Apteka w Szklanym Domu – a w „Szampańskiej” lody.
W pamięci pozostała sprzedawczyni postać.
Dziś to „Stary Żoliborz”. A wtedy był młody.


Piłkę kopaliśmy na placu Lelewela.
Piętnastka jeździła do pętli na Bielany.
Z rodzicami do lasku szliśmy do niedziela.
Żoliborz mej młodości – Żoliborz kochany.


Na maturalnym zdjęciu jakaś mgiełka biała.
Zobaczyłem w niej potem pierwszą smugę cienia.
Powoli się przyszłości karta zapełniała
I odpływał Żoliborz w błękit zapomnienia.


Dysputy filozofów jeszcze nie ustały,
Czy ten świat Ci się udał – wielki Panie Boże!
Lecz jeden drobny pomysł miałeś doskonały:
By związać moją młodość

właśnie z Żoliborzem!

Michał Szurek

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *