Jasne, że Żoliborz

Rozmowa z warszawską posłanką Aleksandrą Gajewską.

Monika Miłosz: Jesteśmy na Żoliborzu. Fala społecznego niezadowolenia związana z decyzjami Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji, dotarła w pierwszej kolejności właśnie tutaj. Wiem, że w ostatnich tygodniach na ulicach Warszawy, obok protestujących, można było spotkać również Panią. Czy wierzy Pani, że Strajk Kobiet może coś w naszym kraju zmienić?

Aleksandra Gajewska: To, co aktualnie dzieje się na ulicach polskich miast i miasteczek jest doskonałym barometrem nastrojów społecznych. Nie mówimy przecież tylko o Warszawie, protesty organizują oddolne ruchy także w małych miejscowościach, uznawanych do tej pory za bastiony PiS-u. Sytuacja do tej pory w Polsce niespotykana. Mamy pandemię, kolejne rekordy zachorowań, rząd nie radzi sobie z tym problemem, a dodatkowo postanawia wypowiedzieć wojnę nam – kobietom.  Jestem przekonana, że to, co się dzieje nie tylko może coś zmienić, ale już zmienia. Społeczeństwo bardzo wyraźnie pokazuje, że prowadzona od 2015 roku samowolka władzy dobiega końca. Nie ma w nas zgody na bezpodstawną agresję policji wymierzoną w pokojowo demonstrujących obywateli i obywatelki. Nie ma w nas zgody na nawoływania prezesa Kaczyńskiego do radykalnych bojówek, czy grożenie z mównicy sejmowej posłankom i posłom więzieniem, a kończąc na naruszeniu nietykalności parlamentarzystów, którzy interweniują podczas zatrzymań protestujących.

Jeśli rządzący myśleli, że koronawirus powstrzyma nas przed wyrażeniem swojego gniewu, to (jak widać), mocno się przeliczyli, bo bardziej niż pandemii boimy się odarcia z naszych podstawowych praw i godności. Dlatego wyszłyśmy na ulice, dlatego odpowiadamy na wojnę, którą wypowiedział nam rząd. Myślę, że jeszcze nie raz spotkamy się na ulicach Żoliborza, pod twierdzą prezesa, gdzie zapadają takie haniebne decyzje. Nie oddamy naszych praw!

Co oprócz działalności na rzecz kobiet jest szczególnie ważne w Pani aktywności politycznej?

A.G.: Wierzę w kobiecą solidarność i chcę potwierdzać to swoją działalnością. Sprawy kobiet są dla mnie szczególnie ważne, ale w swoich aktywnościach koncentruję się także na tematach związanych z ochroną środowiska, klimatu oraz z miastami, ich mieszkankami i mieszkańcami.

Priorytetowe miejsce na liście moich działań mają kwestie takie jak: prawa kobiet,  finansowanie in-vitro, przywrócenie tabletki „dzień po”, skuteczna egzekucja alimentów, wsparcie i pomoc dla samodzielnych matek, więcej środków na ochronę zdrowia, większa dostępność lekarzy specjalistów, dofinansowanie profilaktyki walki z rakiem, programy zapobiegania chorobom cywilizacyjnym, likwidacja źródeł emisji smogu, rozwój czystego transportu, wsparcie dla odnawialnych źródeł energii, rozwój metropolii warszawskiej, jej infrastruktura i transport, rządowe wsparcie rozwoju Warszawy, naprawa skutków reformy edukacji i wiele innych. Uważnie monitoruję te obszary i skierowałam do przedstawicieli rządu ponad 290 interpelacji, zapytań i interwencji.

Jestem członkinią Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, w której pracowałam m.in. nad potrzebną i długo wyczekiwaną nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt. To także w czasie prac tej komisji stawiałam opór wobec nowego prawa łowieckiego i dopuszczenia dzieci do polowań.

W Komisji Polityki Społecznej i Rodziny pracuję m.in. nad projektem ustawy o wsparciu finansowym dla rodziców w czasie pandemii.

Epidemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia zupełnie zmieniły nasze funkcjonowanie. By razem odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości pełnej zakazów, nakazów i obostrzeń, zapoczątkowałam cykl porad prawnych w formie rozmów na żywo, w czasie których mecenas Katarzyna Kosicka-Polak z Kancelarii MKZ Partnerzy odpowiadała na pytania związane z pracą, prawami i obowiązkami wobec pracodawców, dostępnością zasiłków, czy wsparcia w ramach tzw. „tarczy antykryzysowej”.

Zgłaszali się do mnie także przedstawiciele branż najbardziej dotkniętych obostrzeniami – gastronomii, turystyki, szkolnictwa wyższego czy osoby prowadzące własne biznesy i zajęcia pozalekcyjne, z którymi także w rozmowach na żywo szukaliśmy rozwiązań i wyznaczaliśmy listę najpilniejszych kwestii, a w efekcie powstało 80 interpelacji związanych właśnie z obszarami, na które wpłynął COVID.

I oczywiście sprawy Warszawy nieustannie zajmują wysokie miejsce na liście moich priorytetów.

M.M.: Przełamuje Pani stereotyp, mówiący o tym, że polityka nosi krawat. Myślę, że jest to domena wielu obszarów życia społecznego. Co powiedziałaby Pani młodym kobietom, żeby uwierzyły, że tego rodzaju stereotypy można przezwyciężać?

A.G.: Tak, często powtarzam, że mówi się, że polityka nosi krawat, a ja chce, żeby mogła nosić to, co chce. Uwolnijmy się w końcu od tych utartych stereotypów, przestańmy dawać się szufladkować (a przede wszystkim przestańmy szufladkować).

Aktywne kobiety (nie tylko w polityce) próbuje się dyskredytować poprzez stereotypy i seksizm. Ja, zamiast tracić energię na ciągłe zaprzeczanie, że nie jestem słabą blondynką, wolę koncentrować się na pracy i wykonywać swoje obowiązki. To daje realne efekty. Swoją działalnością wraz z koleżankami udowadniamy, że to, co robimy ma znaczenie, że wiemy, po co to robimy. I że mamy własne zdanie. Osiągamy sukcesy i zmieniamy rzeczywistość. Gdy obserwuję kobiety działające w Warszawie i w Polsce, to napawa mnie to nadzieją, że do polityki wraca normalność.

Świat zmienia się na naszych oczach, a ja mogę być częścią tej zmiany. Patrząc chociażby na polski parlament widzimy, że liczba kobiet w ławach sejmowych wzrosła od 1989r. ponad dwukrotnie. W 2019r. do Sejmu weszły 132 posłanki. To nadal jedynie nieco ponad 28% całego składu, ale utrzymujący się trend pokazuje, że zmierzamy w bardzo dobrym kierunku. Jestem przekonana, że przyjdzie moment, w którym to kobiety będą tworzyły większość w Sejmie.

M.M. Jest Pani Warszawianką, najmłodszą radną miasta w historii stolicy. Czy mimo objęcia stanowiska posłanki, dalej działa Pani na rzecz Warszawy? Co Pani zdaniem powinno się jeszcze zmienić w naszym mieście?

A.G.: Blisko dziesięć lat temu zostałam najmłodszą radną w historii stolicy. Wielokrotnie byłam wskazywana przez media za jedną z najaktywniejszych samorządowczyń.  Jako radna aktywnie wspierałam walkę o czyste powietrze, tworzenie nowych miejsc w żłobkach i przedszkolach, planowanie rozbudowy infrastruktury drogowej oraz komunikacji miejskiej.

Zaangażowanie i wieloletni bliski kontakt z mieszkańcami sprawiły, że w ostatnich wyborach samorządowych uzyskałam rekordowe w skali kraju poparcie – swój głos oddało na mnie blisko 33 tysiące osób. W 2019 roku zostałam także wybrana na wiceprzewodnicząca Rady m.st. Warszawy.

Po wielu latach pracy i zdobywania doświadczenia w samorządzie, przyszedł czas na podjęcie działań na szczeblu krajowym. Stołecznym wyborczyniom i wyborcom, którzy obdarzyli mnie zaufaniem, powierzając mandat poselski, złożyłam obietnicę, że nie zapomnę o Warszawie! Dlatego też wystąpiłam z inicjatywą założenia Parlamentarnego Zespołu ds. m.st. Warszawy, aby skutecznie walczyć o sprawy warszawianek i warszawiaków. Niezwykle cieszy, że w tym zespole znalazły się przedstawicielki i przedstawiciele prawie wszystkich klubów – Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pomimo różnicy partyjnych przekonań będziemy razem pracować dla dobra stolicy.

M.M. Mam nadzieję, że Żoliborzanie się nie obrażą, ale proszę powiedzieć, która dzielnica skradła Pani serce? Gdzie jako rodowita Warszawianka, lubi Pani spędzać czas najbardziej?

A.G.: Ciężko wskazać mi „tę jedyną” dzielnicę. Warszawa jest wyjątkowa w swojej różnorodności. Łącząca na swych ulicach tradycję i współczesność, lokalność i wielkomiejskość. Miasto zmienia się na naszych oczach i jestem bardzo szczęśliwa, że jestem częścią tego procesu. Zmienili się także warszawiacy i warszawianki – dziś są bardziej aktywni i chętniej współtworzą najbliższe otoczenie. Nowoczesne miasto to przecież nie tylko infrastruktura, to miejsce otwarte na aktywnych mieszkańców i wykorzystujące swoje szanse oraz możliwości. Dlatego tak ważna jest dla mnie miejska zieleń, bo tworzy przestrzeń przyjazną dla mieszkanek i mieszkańców. Na Żoliborzu najczęściej odwiedzam Park Żeromskiego.

Rozmawiała Monika Miłosz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *